Ogromną krytykę i dyskusję wywołały właśnie rządowe plany zmian w zasadach wypłacania zasiłku na dziecko – child benefit. Nie dość, że dzieciom lepiej zarabiających rodziców nie będzie przysługiwać już ten zasiłek, to jeszcze okazuje się, że nie będzie liczyć się dochód całej rodziny, ale zarobki pojedynczego rodzica.
Do tej pory zasiłek na dziecko był wypłacany bez względu na zarobki rodzica/rodziców. Różnice występowały tylko w stawce za pierwsze dziecko i kolejne dziecko. W bieżącym roku podatkowym 2011-2012 na pierwsze dziecko przysługuje 20,30 funta, a na każde kolejne – 13,40 funta tygodniowo. Zasiłek jest wypłacany zwykle bezpośrednio na rachunek bankowy osoby sprawującej główną opiekę nad dzieckiem, czyli przeważnie na konto matki dziecka.
Jak zapowiada brytyjski Kanclerz Skarb – George Osborne w nowym roku podatkowym zasiłek na dziecko nie będzie wypłacany, jeśli którykolwiek z rodziców zarabia powyżej 42 472 funtów rocznie. Takie ustalenia sprawiają, że w praktyce może dojść do takich sytuacji, że rodzina, w której pracuje jeden rodzic i zarabia przykładowo 42 tysięcy funtów rocznie, nie będzie otrzymywała zasiłku na dziecko, natomiast innej rodzinie, w której oboje rodzice zarabiają po 40 tysięcy funtów, osiągając łączny dochód 80 tysięcy funtów rocznie – zasiłek na dziecko przysługiwałby.
Rząd broni się, twierdząc, że cięcia w wypłacie zasiłku na dziecko pozwolą na oszczędności rzędu 1 miliarda funtów rocznie, ale nie zmienia to faktu, że zasady przyznawania zasiłku są niesprawiedliwe.
Z pozoru chodzi o to, żeby zabrać bogatym, a dawać tylko biednym, ale trzeba logicznie wyznaczyć granicę między rodziną zasobną, a żyjącą skromniej. I nie powinny być tu brane pod uwagę zarobki pojedynczej osoby, ale cały dochód w rodzinie.
Wuzet