Warning: Undefined array key 1 in /customers/e/b/9/twojsukcesuk.co.uk/httpd.www/plugins/system/k2/k2.php on line 702 To był, panie, Dziki Zachód
05042024Sat
AktualizacjaTue, 05 Apr 2022 10am

Kino

To był, panie, Dziki Zachód

Article Index

 

 

Czy dużą trudność sprawiła rekonstrukcja rzeczywistości materialnej lat 90.?

 

To był ogromny wysiłek. Drogo, ciężko i pod górę. Na szczęście, z ubraniami było łatwiej. Design w wielu przypadkach jest teraz podobny, na przykład są niemal identyczne wzory dresów. Ale inne rekwizyty bardzo trudno znaleźć, choćby stare telewizory. Łatwiej u nas nakręcić film, który rozgrywa się podczas II wojny.

 

Jak przebiegał proces kompletowania obsady? Czy odbywały się próby?

 

Rolę Halinki pisałem od początku z myślą o Katarzynie Figurze. Do wielu ról trwały castingi, nawet półtora roku, dwa lata. Przy realizacji filmu, moim zdaniem, najważniejsza jest jakość tekstu. Jeśli jest dobry, to już jest OK. Na kolejnym miejscu jest obsada. Kiedy i to się uda, trzeba się naprawdę dobrze postarać, żeby całą rzecz spieprzyć. Z tekstem „Yumy” jest, w mojej ocenie, w miarę dobrze, a jeśli chodzi o obsadę, jest bardzo dobrze. Szukaliśmy wykonawców we wszystkich miastach w Polsce. Młodzi ludzie zostali więc wybrani spośród tysięcy kandydatów. Myślę, że przesłuchaliśmy praktycznie wszystkich aktorów w interesującym nas przedziale wiekowym. Kuba Gierszał jest tuż po szkole teatralnej. Karolina Chapko właśnie skończyła szkołę. Odbywały się próby, ale uwarunkowane możliwościami. Marzyłem, że będzie inaczej, ale uświadomiono mi, cytuję: „W Polsce tak się nie robi”. Niemalże wszyscy nasi aktorzy pracują w teatrach – dla filmowca to piekło. Czytałem niedawno tom rozmów z wybitnymi reżyserami. Okazuje się, że wszędzie jest ten sam problem. Może inaczej jest przy wielkich hollywoodzkich produkcjach, gdzie aktor dostaje 15 milionów za rolę i poświęca się tylko jej. Ale i tak wziąłem Kubę i jego młodzieżowy gang, a oni pojeździli po miasteczkach, gdzie nasłuchali się różnych opowieści i spotykali z „jumaczami”. To było ważne.

 

Tomasz Kot do roli w pana filmie dokonał niezwykłej metamorfozy psychofizycznej. Przygotowywał się bardzo intensywnie. Czy użył pan wobec niego jakiejś szczególnej motywacji?  

 

Jeśli aktorzy są inteligentni, jeśli wierzą w przedsięwzięcie, ranga filmu jest inna. Oni robią to sami, do niczego ich nie trzeba nakłaniać, pracują intensywnie dla filmu i dla siebie. Tak się zachowywał Kot. Myślę, że aktorzy czują, że to film, którego realizację traktuję serio. A to procentuje.

 

Jaka będzie muzyka?

 

Nie będę niewolniczo wierny tamtym czasom, pozwolę sobie na pewne dowolności, emocjonalność. Nie odwzorowujcie tych lat, powtarzałem wszystkim do znudzenia, odtwórzcie emocje.

 

Czy „Yuma” ma symbolicznego „ojca chrzestnego”, czy z jakimś reżyserem chciał pan wejść w dialog?

 

Jest wielu ojców chrzestnych, od Peckinpaha do Scorsese. W filmie odbijają się z pewnością moje wieloletnie filmowe fascynacje. Często nie są to zresztą nawiązania świadome, choć i takie się zdarzały. Jedna scena, już po nakręceniu, przywiodła nam na myśl „Czas Apokalipsy”. Zanurzanie się w mrok, gdy Zyga wchodzi od jadalni, zmierza przez kantorek, który jest jak czyściec i trafia do burdelu, który przypomina piekło. Byłem emocjonalnie wykończony realizacją tego fragmentu filmu. Wtedy nam, całej ekipie, zaczęły mylić się rzeczywistości.

 

Rozmawiał Rafał Wilkusz

Zdjęcie – Bartosz Mrozowski

 

O „Yumie” możesz również przeczytać TUTAJ>>

 

Informacje o filmie i premierze w Wielkiej Brytanii można śledzić na stronie internetowej http://www.yumafilm.co.uk . .

 

REKLAMA

Kalendarz kursów księgowych firmy Polish Matters Consulting Limited

7 marca - 2020
Praktyczna księgowość firmy Limited Edynburg, cz. 1 Więcej informacji »
8 marca- 2020
Praktyczna księgowość firmy Limited Edynburg, cz. 2 Więcej informacji »

Cookies

Najnowsze i najpopularniejsze

  • Najnowsze

  • Najpopularniejsze