Oddajemy do Państwa dyspozycji nowy dział na naszym portalu. Dział z autentycznymi listami i wypowiedziami czytelników, którzy wrócili po latach emigracji z Wielkiej Brytanii do Polski. Oto pierwsza wypowiedź, zamieszczona oryginalnie na Facebooku. Dziękujemy Autorce, Pani Natalii za zgodę na publikację na naszym portalu.
Hej, wróciłam do Pl na początku maja po 12 latach w UK i chciałabym się z wami podzielić, jak to u mnie wyglada.
Większość ludzi na tej grupie [grupa na Facebooku, poświęcona powrotom] pisze, jak jest cudownie itp. Czytając posty, byłam pełna nadziei, chociaż decyzja była podjęta nie ze względu, co ludzie piszą.
Myśleliśmy z mężem od dłuższego czasu o powrocie, akurat życie wybrało za nas. I tak w przeciągu 3 tyg. wystawiliśmy mieszkanie na sprzedaż, załatwiliśmy transport, wynajęliśmy mieszkanie w Pl, zapakowaliśmy 2 małych dzieci i polecieliśmy do Łodzi, do miasta, którego nie znamy, nie mamy rodziny i znajomych.
Na początku było fajnie, pogoda, cisza, mniej ludzi, spokój itp. Aż do czasu, gdy zaczęło się tak naprawdę żyć. Chcę tylko zaznaczyć, że w UK mieszkaliśmy i żyliśmy normalnie, nie tylko praca i odkładanie pieniędzy. Wróciliśmy do Pl i życie jako tako nie zmieniło nam się na gorsze. Mąż ma taką pracę, że zarabiając sam może nas utrzymać, a ja mogę zostać z dziećmi w domu. Niektórzy pracując we dwójkę mają tyle samo, bądź troszkę mniej.
Nie zrozumcie mnie źle. Chcę tylko przedstawić sytuację, jak to wyglada. I nawet żyjąc w miarę na poziome w Pl za cholerę nie mogę się odnaleźć. Ludzie nieprzyjemni (nie wszyscy oczywiście), ciężko o nowe znajomości (chociaż była czasami okazja, przy 2 maluchach też nie mam czasu jeździć po nieznanym mieście i umawiać się). Kultura na ulicach nie istnieje, muszę się wcisnąć na 3 i być pierwsi na światłach, na których i tak stoją jak inni po 2 minuty. Pani w sklepie... aż strach cokolwiek się zapytać, bo wzruszy ramionami, że nie wie i odejdzie bez słowa, po czym jak się zwróci uwagę na takie zachowanie, to ci powie, że to sklep samoobsługowy i ona nie wie, gdzie są i czy są chlebaki.
Można by wymieniać ,ale tak samo można by pisać negatywy o UK, żaden kraj nie jest idealny. W sobotę lecę do UK na 6 tygodni – skończył mi się macierzyński i ci co pracują dla NHS wiedzą, że trzeba odpracować 3 miesiące, żeby nie zwracać pieniędzy. I czekam na sobotę z niecierpliwością. Jadę do mamy, która mieszka tam kupę lat, siostry i jej dzieci, znajomych i reszty mojej rodziny, która jest w UK. Tu niestety jestem sama. Mąż za żadne skarby nie chce wracać do UK. I znowu jestem rozdarta. Tak jak UK nigdy nie było moim krajem, ale miałam tam dom, tak w Pl jestem w swoim kraju, ale nie czuję, żeby tutaj był mój dom.
I tak to u mnie wygląda. Może ktoś miał podobną sytuację, że wrócił do Pl i chciałby wrócić do UK, ale wie, że nie ma takiej możliwość? Czy coś się zmieniło, czy dostosowaliście się do życia w Pl? Przepraszam za długi post. Pozdrawiam wszystkich wracających i tych co zostali w UK. Xxx
Natalia Przybyslawska Kukian
Jeśli chcą Państwo podzielić się swoimi spostrzeżeniami, prosimy komentować poniżej. Jeśli chcieliby Państwo zamieścić swoją historię, prosimy przesłać tekst na adres: This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it..
Dziękujemy!