Wyniki wczorajszego referendum unijnego w UK zszokowały dzisiaj cały świat, ale najbardziej nas – Polaków w Wielkiej Brytanii. Co będzie dalej? Jakie zmiany się szykują? Co robić?
Wyniki referendum nie oznaczają, że dzisiaj czy jutro zostaną zamknięte granice. Wyniki referendum nie oznaczają też, że ktoś zaraz zwolni Polaka z pracy lub wyrzuci z mieszkania.
Referendum to nie prawdziwe wybory, gdy wybiera się jedną czy drugą partię polityczną, jednego czy innego kandydata na posła. Referendum jest tylko wielkim badaniem opinii publicznej, które ma politykom dać sygnał, za czym opowiada się większość społeczeństwa.
Zanim jakiekolwiek zmiany – nawet najbardziej radykalne – zaczną obowiązywać, upłynie wiele wody w Tamizie. To pewne.
Uregulowania prawne związane ze zmianą przepisów mogą zająć – według jednych – dwa lata, według innych – nawet do siedmiu. Żeby formalnie Wielka Brytania mogła wyjść z Unii Europejskiej potrzebna jest decyzja Parlamentu oraz akceptacja tej decyzji przez Królową. Mało tego. Sama Unia Europejska może się nie zgodzić na wyjście członka.
W sytuacji, gdy wyniki referendum zatrząsnęły brytyjską giełdą i notowaniami funta, widać wyraźnie, że finansiści nie wróżą sukcesu „niepodległej Wielkiej Brytanii”. Większość członków obecnego parlamentu jest za pozostaniem UK w Unii, więc sprawa Brexitu nie jest tak oczywista, jak myślą jego zwolennicy.
Warto też pamiętać, że podstawą każdej demokracji jest zasada prawna, że prawo nie działa wstecz. Nie można więc cofnąć podjętych decyzji i odebrać komuś paszportu lub statusu rezydenta.
Od początku mówiło się o zmianach w kontroli granicznej i ograniczeniu imigracji, a zwłaszcza dostępu do pomocy społecznej świeżo przybyłych. Może więc referendum zablokuje napływ do UK tych Polaków, Litwinów, Bułgarów czy Rumunów, którzy przed przyjazdem nie pytają o wolne etaty, ale o stawki zasiłków. Ale i to nie stanie się z dnia na dzień.
Nie panikujmy zatem. Róbmy swoje. Kto uczciwie żyje i pracuje w UK, nie musi się obawiać utraty pracy czy mieszkania. Bać się powinni ci, co kombinują i wyłudzają zasiłki, bo właśnie kończą im się dobre czasy. Te dobre czasy kończą się też leniwym Brytyjczykom, tylko oni jeszcze o tym nie wiedzą.
mik