Coraz więcej Polaków zakłada w UK swoje biznesy, zachowując się przy tym, jakby odkrywali Amerykę. Działają "na czuja", dochodzą do wszystkiego metodą prób i błędów. Nie przychodzi im nawet do głowy, że ktoś przed nimi już taki czy inny biznes prowadził i że są pewne sprawdzone sposoby działania.
Nie trzeba sięgać do jakiś akademickich podręczników marketingu czy ekonomii. Wystarczy rozejrzeć się dobrze, obserwować dobrze działające firmy i wyciągać wnioski dla własnego biznesu. Ale najważniejsze to nie zakładać, że wiesz wszystko najlepiej i że nie potrzebujesz żadnych informacji, wskazówek czy porad. Inny klient, inny smak, inny gust Wśród polskich biznesmenów w UK sporą grupę stanowią tacy, którzy swoich sił w biznesie próbowali już w Polsce. Z różnym powodzeniem. Wydaje im się często, że to, co było dobre w Polsce, będzie też działało w UK. Nie uwzględniają przy tym różnic między klientami i ich przyzwyczajeniami. Nie są świadomi też innego brytyjskiego smaku. Nie każdy Brytyjczyk odważy się spróbować bigosu czy żurku. Są tacy, którzy po prostu nie wezmą do ust polskiej kiełbasy, nawet jeśli nie są wegetarianami. Kiszona kapusta i ogórki to po prostu zepsute warzywa. Sernik dla nich ma dziwną konsystencję, a makowiec wydaje się ciastem dla narkomanów. Oczywiście Brytyjczycy jedzą potrawy włoskie, indyjskie czy chińskie, ale te kuchnie nie pojawiły się w UK pięć czy dziesięć lat temu... Brytyjczycy potrzebują czasu i informacji, żeby polubić polskie jedzenie. Właśnie - informacji. Często w menu polskich restauracji działających w UK brakuje informacji, czym dana potrawa jest, jak jest przygotowana i jakie są jej składniki. Polskie sklepy powinny również pomyśleć o informowaniu, jak dany produkt się spożywa. Dla nas oczywiste jest, że kiełbasę kroi się w plasterki i kładzie na kanapkę albo w całości opieka się na grillu. Brytyjczyk zaś zastanawia się, jak ma takie pęto kiełbasy jeść i czy nie powinien go pogotować. Różnice w smaku dotyczą też dekorowania wnętrz. Dlatego polski budowlaniec, malarz, tapeciarz, płytkarz czy gipsiarz musi dobrze zrozumieć oczekiwania brytyjskiego klienta i remontować według jego życzeń, nawet jeśli oznacza to wzorzyste tapety w każdym pokoju i wykładzinę dywanową w kuchni i łazience. Ewentualnie, bardzo ostrożnie i delikatnie, może przekonywać do własnych wizji. Odmienny gust brytyjskiego klienta powinny też uwzględniać fryzjerki, kosmetyczki, krawcowe czy sprzedawcy biżuterii. To, co dla Polaków jest modne i atrakcyjne, może być zupełnie nieciekawe dla Brytyjczyka. Wystarczy popatrzeć na ilość noszonej biżuterii. To, co w Polsce uchodziłoby za przesadę, jest normą w UK. Patrz i słuchaj Swój rynek poznawaj obserwując, jak działają inni - rodowici Brytyjczycy. Jeśli chcesz założyć kawiarnię, musisz wiedzieć, że istnieją inne odmiany cukru, nie tylko nasza biała rafinada, że herbatę piją Brytyjczycy z mlekiem, a nie cytryną itp. W burgervanie nie ekserymentuj z polskimi musztardami w siedmiu smakach, musisz mieć natomiast typową angielską musztardę. Każde spotkanie z Brytyjczykiem powinno być dla Ciebie szansą na zgłębienie wiedzy. Pytaj, częstuj, testuj, proś o opinię, a przede wszystkim słuchaj uważnie, co mu się podoba, co lubi, co chciałby kupować, jakich usług i produktów brakuje mu w regionie itp. Ucz się od najlepszych Potrafisz z daleka rozpoznać loga różnych wielkich firm? Twoja firma też zasługuje na odpowiedni wizerunek - własne logo, kolorystykę i liternictwo. Znasz hasła marketingowe typu: "Every little helps" czy "Spend a little, live a lot" ? Może czas pomyśleć o własnym chwytliwym haśle, mówiącym na przykład, jak troszczysz się o klienta. Skończ z anonimowością Jeśli działasz w biznesie, nie możesz ukrywać się pod imieniem czy nazwą firmy. Pomyśl sam, czy zaufałbyś firmie budowlanej, która reklamuje się w internecie (na jednym z polskich portali w UK), podając tylko imię jednego z budowlańców i numer telefonu komórkowego? No i co z tego, że publikują zdjęcia dwóch osób przy remoncie, skoro na zdjęciach widoczne są tylko sylwetki z tyłu. Czyżby wstydzili się swojej pracy i nie chcieli pokazywać twarzy? Otwarta głowa Nauka nie kończy się na szkole. Uczysz się całe życie. Również, a może przede wszystkim, w biznesie. Ucz się od innych, ucz się na własnych błędach, które zdarzają się nawet najlepszym, ale przede wszystkim nigdy nie twierdź, że wiesz już wszystko i nie potrzebujesz nowych informacji, pomysłów, wiedzy. Bierz udział w szkoleniach, konferencjach czy spotkania networkowych. Dyskutuj, czytaj, słuchaj, obserwuj. Dzięki temu osiągniesz sukces w biznesie. Polish Matters Consulting Ltd. This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it. tel. 01670 5333 65 44