Polskich firm na Wyspach przybywa. Niestety wiele z nich już na starcie popełnia jeden zasadniczy błąd – ukrywanie się przed klientem. Brzmi to absurdalnie, ale jak inaczej nazwać poczynania polskich biznesmenów w UK, którzy z jednej strony się reklamują, a z drugiej ukrywają swoją tożsamość.
Lokalne portale polonijne pełne są reklam różnych firm i firemek, oferujących usługi i towary rodakom w UK. W każdym polskim sklepie znaleźć można dziesiątki wizytówek fryzjerek, kosmetyczek, budowlańców, mechaników, informatyków, grafików i tłumaczy. Z tych materiałów dowiemy się zwykle wszystkiego na temat oferowanych usług i produktów, cen, jakości, terminów itp. Ale niewiele wyczytamy na temat osoby, oferującej tej usługę czy towar.
Jeśli jesteś takim biznesmenem, postaw się w roli klienta i zadaj sobie podstawowe pytanie, czy oddałbyś swój samochód w ręce osoby, którą znasz najwyżej z imienia, która właśnie otworzyła nowy warsztat.
Oczywiście w Polsce miałeś swojego pana Zbyszka czy Marka, który najpierw zajmował się Twoim maluchem czy polonezem, a później matizem czy felicją. Ale znałeś go od lat. Jego warsztat funkcjonował ładnych kilkanaście lat, znało go pół miasta, a przynajmniej sto osób mogło go z czystym sumieniem polecić innym. Nie potrzebowałeś wtedy żadnych certyfikatów pana Zbyszka, żadnych nazwisk.
Zupełnie inaczej jest jednak w Wielkiej Brytanii. Polak otwiera warsztat i spodziewa się, że tylko dlatego, że jest Polakiem, zaraz cała Polonia zwali się do niego ze swoimi samochodami. A dlaczego mamy niby mu zaufać? Skąd mamy wiedzieć, że zna się na robocie? Warsztat nowy, trudno znaleźć kogoś, kto już korzystał z jego usług, a i sam właściciel, jak tylko może, kryje się ze swoim nazwiskiem, informacjami o posiadanym wykształceniu i doświadczeniu zawodowym.
Podobnie jak mężczyźni podchodzą do kwestii samochodów i mechaników, tak panie wybierają kosmetyczki i fryzjerki. Chcą wiedzieć, kto zajmuje się ich największą ozdobą – włosami i kto dba o ich urodę. Z przyjemnością odwiedziłam kiedyś pewien domowy salon kosmetyczny w UK. Na ścianach zobaczyłam dyplomy z różnych lat, potwierdzające nie tylko wykształcenie „szkolne”, ale też późniejsze specjalistyczne kursy i treningi. Zanim umówiłam się do tej kosmetyczki, wiedziałam już wiele o jej wiedzy i doświadczeniu, znałam jej imię i nazwisko, a nawet to, gdzie mieszkała i pracowała wcześniej w Polsce. Dlatego też ją wybrałam i z zaufaniem poddałam się zabiegom pielęgnacyjnym. I nie żałuję. Są więc i wyjątki, ale jakże nieliczne...
Niestety przypadków ukrywania się przed klientem jest znacznie więcej. Najbardziej zszokowała mnie kiedyś reklama polskiej firmy oferującej remonty mieszkań, umieszczona na jednym z portali lokalnych. Oprócz tego, czym się zajmują i gdzie działają, dowiedziałam się tylko, pod jaką nazwą działają i jaki mają numer telefonu. Żadnych imion czy nazwisk, żadnego kontaktu e-mailowego, żadnych informacji o wcześniejszych projektach. Jeśli mam wydać kilka stów czy tysięcy funtów na nowe tynki czy położenie kafelków, to chciałabym wiedzieć, czy mogę tym fachowcom ufać, czy znają się na robocie. Z tej reklamy wynikało natomiast, że wstydzą się przyznać do czegokolwiek. Czy są aż takimi partaczami?
Do napisania tego tekstu sprowokowało mnie natomiast pojawienie się w moim rejonie internetowego sklepu spożywczego z polskimi towarami. Wszystko pięknie – bogaty wybór, dobre ceny, bezpłatny dowóz do klienta, jeśli wyda minimum 5 funtów. Ale jak mam zapłacić swoją kartą debetową czy kredytową w sklepie, który nie ma żadnego adresu, żadnego numeru telefonu kontaktowego. Strona „Kontakt” tego sklepu oferuje jedynie możliwość kontaktu przez formularz kontaktowy. Kto za tym wszystkim stoi? Czy to przekręt? Czy może tylko nieudolny polski handlowiec, który nie wie, że ten błąd może go sporo kosztować. Zainwestował z pewnością mnóstwo pieniędzy w sklep, towary, stronę internetową, reklamę, może samochód, a nie zachęca do kupna właśnie dlatego, że każdemu zdrowo myślącemu Polakowi zapala się zaraz w głowie „czerwona lampka”.
Niestety człowiek biznesu przestaje być osobą prywatną. Musi być znany, musi przyznawać się do swojej firmy. Firma to on, a on to firma.
Elżbieta Ślebzak
doradca biznesowy
Polish Matters Consulting Ltd.