Będąc już od dłuższego czasu mieszkanką Wielkiej Brytanii, zdołałam przyzwyczaić się do angielskiego stylu życia oraz charakteru jej mieszkańców. Zdawałam sobie sprawę z różnic pomiędzy Polakami oraz Anglikami, lecz nigdy nie przypuszczałam, iż są one tak ogromne. Uświadomiłam sobie to dopiero wyjeżdżając tego lata na wakacje do ojczystej ziemi.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to zachowanie ludzi w autobusach. Muszę przyznać, iż postępowanie naszych rodaków było oburzające. W Anglii panuje bardzo ładny zwyczaj wsiadania do autobusu w kolejności, w której przybyło się na przystanek. Niestety Polacy nie uznają takowej tradycji i wszyscy na raz próbują dostać się do środka autobusu, używając jednych drzwi o dość ograniczonej szerokości. Kończy się to zwykle przepychankami oraz nieuprzejmościami.
W ostatnich latach nabyliśmy również okropny zwyczaj przepychania się za wszelką cenę do pustego siedzenia w pojazdach komunikacji miejskiej. Nieraz podróżując na basen czy zakupy zauważyłam jak silni, zdrowi i młodzi ludzie siedzą na własnych „czterech literach”, podczas gdy starsze osoby, kobiety w ciąży czy też matki z niemowlęciami na rękach stoją oraz resztkami sił próbują utrzymać równowagę w przemieszczającym się pojeździe.
Niestety zachowanie dzisiejszej polskiej młodzieży nie jest bezprzyczynowe. Któregoś pięknego dnia jechałyśmy sobie z moją mamą komunikacją miejską, gdy do autobusu weszła wychowawczyni z grupą młodzieży w wieku około dwunastu czy też jedenastu lat. Wszyscy oczywiście porozsiadali się na wolnych miejscach. Po tym, gdy przejechaliśmy już kilka przystanków, w autobusie zrobiło się dość tłoczno. Doszło do sytuacji, w której paru starszych ludzi musiało trzymać się poręczy, aby nie upaść, no a młodzież siedziała w najlepsze, pozostawiając plecaki na pobliskich siedzeniach. Mama zapytała kobiety, która jechała z dziećmi, czy przypadkiem nie jest ich opiekunką oraz czy nie wypadało by zwrócić dzieciom uwagi, aby jednak zrobiły miejsce dla seniorów. Kobieta opryskliwie odparła, iż nie zamierza wysłuchiwać narzekań mojej mamy oraz, że moja mama powinna nabyć w aptecej jakieś leki, jeśli ma problemy z samokontrolą, a nie wyżywać się na innych. Postanowiłyśmy nie wdawać się z kobietą w dalszą dyskusję, jednak pozostałyśmy dość zniesmaczone całą sytuacją. Nie ma się w końcu co dziwić zachowaniu współczesnej polskiej młodzieży, jeśli ich wychowanie spoczywa w rękach ludzi podobnych do kobiety spotkanej w autobusie.
Bardzo cieszyłam się z wyjazdu do ukochanej Polski, lecz przyznam szczerze, iż zawiodło mnie postępowanie niektórych naszych rodaków. Nie zapominajmy zatem, jak ważne jest dobre wychowanie czy też choć odrobina empatii oraz miłości bliźniego.
Ola