Rządowe propozycje podwyżki cen mandatów za wykroczenia drogowe wywołały prawdziwą burzę wśród zmotoryzowanych w UK. Rząd tłumaczy się, że stawki mandatów nie zmieniły się od dziesięciu lat. Kierowcy z kolei mówią, że podwyżki o 60% są stanowczo za wysokie i że proponowane zmiany są niczym innym, jak kolejnym podatkiem.
Minister Sprawiedliwości Ken Clarke twierdzi, że podwyżki cen mandatów zapewnią rocznie dodatkowe 30 milionów funtów, które będą przeznaczone na pomoc ofiarom przestępstw, w tym przestępstw drogowych.
Podwyżki mandatów mają dotyczyć nie tylko kar za przekroczenie limitu prędkości, ale także za używanie podczas jazdy telefonu komórkowego bez zestawu głośnomówiącego, ignorowanie sygnalizacji świetlnej i przejść dla pieszych, a także za niezapięte pasy bezpieczeństwa.
Przypomnijmy, że obecnie kara za przekroczenie prędkości to mandat wysokości 60 funtów oraz 3 punkty karne. Rząd brytyjski proponuje podwyżkę do wysokości między 80 a 100 funtów.
Ministerstwo Sprawiedliwości podkreśla, że w ciągu ostatnich 10 lat stawki mandatów za wykroczenia drogowe nie zmieniły się, co może skutkować lekceważeniem tak niskich mandatów przez kierowców.
Kierowcy i reprezentujące ich organizacje twierdzą z kolei, że o ile można zrozumieć i zaakceptować podwyżkę do 80 funtów, to stawka 100 funtów jest już z pewnością za wysoka i może być odbierana jako kolejny podatek nałożony na zmotoryzowanych.
Ostateczne kwoty mandatów zostaną ustalone po konsultacjach publicznych oraz po dokładnej analizie wpływu podwyżek na płacenie mandatów.
A jak Państwo sądzą? Czy wyższe stawki mandatów wystraszą “piratów drogowych” i zachęcą do bezpieczniejszej jazdy? Ile, Państwa zdaniem, powinna wynosić kara za przejechanie na czerwonym świetle lub przekroczanie ograniczenia prędkości o 30 mil na godzinę?
Czekamy na Państwa komentarze pod artykułem.
torque