Dwa razy więcej Brytyjczyków przyznaje się do jazdy w stanie nietrzeźwym niż to było jeszcze trzy lata temu. Nie znają limitów spożycia, nie mają pojęcia o ilości alkoholu w wypijanych drinkach, piwie czy winie. Swoistą stolicą pijanych kierowców jest Manchester.
Co siódmy kierowca jeżdżący po brytyjskich drogach przyznaje się, że zdarzyło mu się wsiąść za kierownicę po przekroczeniu limitu spożycia alkoholu. Tak wynika z badań ankietowych przeprowadzonych na ponad dwóch tysiącach brytyjskich kierowców (dokładnie 2 028) w listopadzie 2012 r.
Badania przeprowadzone na zlecenie firmy ubezpieczeniowej LV= pokazały również, ża aż 20% kierowców nie potrafi określić poziomu alkoholu w swoich napojach. Najbardziej szokujące wyniki dotyczą piwa. 80% kierowców uważa, że kufel piwa zawiera mniej alkoholu niż jest to w rzeczywistości. Mylą się też co do mocy spożywanego wina. Większość sądzi, że lampka wina o pojemności 250 ml zawiera dwie jednostki alkoholu, gdy w rzeczywistości są to trzy jednostki.
LV= zwróciło się także do sił policyjnych Anglii i Walii o przedstawienie danych statystycznych na temat liczby kierowców, zatrzymywanych za jazdę „pod wpływem”. Z danych tych wynika, że najwięcej aresztowań za jazdę po alkoholu dokonywanych jest w w grudniu.
Jeśli chodzi o miejsca, gdzie jest najwięcej zatrzymań i aresztowań za to wykroczenie, to niechlubny ranking roku 2012 wygląda następująco:
· Greater Manchester- ponad 3 500
· Thames Valley – 1 844
· Hampshire – 1 646
· Strathclyde – 1 600
· Kent – 1 514.
Apelujemy do polskich kierowców w UK o przestrzeganie zasady: „Piłeś? Nie jedź.” Nie chodzi tylko o uniknięcie srogich kar (grzywna do 5 tysiecy funtów, do sześciu miesięcy więzienia lub robót publicznych oraz zakaz prowadzenia samochodu do 12 miesięcy) w przypadku samego złapania na jeździe pod wpływem alkoholu. Chodzi też o bezpieczeństwo, zdrowie i życie innych użytkowników drogi. Wystarczy uświadomić sobie, że co roku nietrzeźwi kierowcy zabijają na brytyjskich drogach 380 osób.
mik