Mandat płatny na miejscu zdarzenia, nawet pod groźbą zarekwirowania pojazdu to jedna z najnowszych zmian, wprowadzone właśnie przez brytyjską agencję The Driver and Vehicle Standards Agency. Nowe przepisy mają zniechęcić kierowców do ignorowania ograniczeń tachografu w zakresie godzin spędzonych za kółkiem.
Chodzi również o prędkości i pokonywane odległości, a także zasady spania w zatoczkach przydrożnych.
Do tej pory takie wykroczenia musiały być rozpatrywane przez sąd, co było i bardziej kosztowne i czasochłonne. Na dodatek w wielku przypadkach kierowcy spoza UK zupełnie ignorowali wezwania na rozprawy czy do zapłacenia mandatu.
Obecnie policjanci brytyjskiej drogówki mogą wystawiać mandaty płatne na miejscu, „od ręki” nawet za wykroczenia dokonane w ostatnich 28 dniach.
Nowe przepisy mówią także, że kierowcy spoza UK będą musieli zapłacić mandat na miejscu, bo inaczej nie będą mogli kontynuować jazdy po brytyjskich drogach – ich ciężarówki mogą zostać unieruchomione.
Podano też cennik kary za to, że kierowca całe swoje przepisowe przerwy (45 godzin na tydzień) spędza w pojeździe, zamiast na przykład w motelu. Jeśli oszczędza na noclegu w ten sposób, złapany, będzie musiał zapłacić karę do 300 funtów.
Radzimy przestrzegać nowych przepisów i nie ryzykować.
torque