Dziś Dzień Dziecka. Dzień radości i prezentów. Jest jednak jedno polskie dziecko w Wielkiej Brytanii, które nie zobaczy żadnego prezentu. I to nie dlatego, że rodzice zapomnieli o nim lub go nie kochają. Oliver nie zobaczy prezentu, ponieważ jest... niewidomy. Jest jednak szansa na to, że kiedyś nie tylko będzie oglądał swoje prezenty, ale też, że wreszcie ujrzy kochających rodziców i brata bliźniaka. I my wszyscy możemy mu w tym pomóc.
Oliver i Oscar Stęgierscy urodzili się w szóstym miesiącu ciąży. Przez ciągnące się w nieskończoność cztery miesiące walczyli o życie, leżąc w inkubatorach, podłączeni do respiratorów i innych urządzeń, monitorujących ich stan zdrowia. U Olivera po 2 tygodniach życia stwierdzono retinopatię wcześniaczą - odklejenie się siatkówki od dna oka. Jest niewidomy.
- Przeżyliśmy z mężem szok i rozpacz – opowiada matka Olivera, pani Elwira. - Nieustannie łzy cisnęły nam się do oczu. Czy nasz syn nigdy nas nie zobaczy? Nie zobaczy najbliższych i świata, jaki go otacza? Nie byliśmy przygotowani na taką diagnozę.
Lekarz prowadzący Olivera dr Biswas stwierdził, że nikt w Anglii nie będzie w stanie pomóc dziecku, co dodatkowo załamało rodziców. Na szczęście Oscar - brat bliźniak jest zdrowym dzieckiem.
Państwo Stęgierscy otrząsnęli się jednak z rozpaczy i załamania. Postanowili walczyć. Początkowo nie mieli pojęcia, gdzie pójść i z kim rozmawiać. Pomocną osobą okazała się pielęgniarka środowiskowa zajmująca się dziećmi po porodzie – Health Visitor. Oliver ogólnie rozwijał się prawidłowo.
– Kiedyś, oglądajac wiadomości w polskiej telewizji, zobaczyliśmy rodzinę z bliźniaczkami, które miały to samo schorzenie co Oliver. Rodzice leczyli swoje dzieci w Niemczech u profesora Stefana Clemensa – wspomina pani Elwira. - Byliśmy z mężem pod ogromnym wrażeniem i uwierzyliśmy, że jest ktoś, kto mógłby pomóc i naszemu synkowi.
Pani Elwira od razu zatelefonowała do mamy operowanych w Niemczech polskich bliźniaczek i poprosiła o kontakt do profesora. Wkrótce też ustalono termin pierwszej wizyty Olivera i jego rodziców w niemieckiej klinice w Greisfaldzie.
– Byliśmy tacy szczęśliwi, że może jest szansa, by Oliverek cokolwiek widział – mówi matka chłopca. – Cokolwiek, aby się już nie potykał, nie rozbijał czoła o wszystko i nie nabijał siniaków.
Szczęście rodziców było jeszcze większe po wizycie u profesora. Zadeklarował on bowiem, że jest w stanie przywrócić Oliverowi wzrok w 40 procentach. Oliver co prawda nie będzie widział tak jak zdrowa osoba, ale będzie widział kształty i kontury ludzi. Ale przecież to ogromna różnica: nie widzieć wcale, a widzieć kształty, kontury...
Przywracanie wzroku Oliverowi wiąże się jednak z szeregiem operacji – po sześć na każde oko, razem dwanaście. Koszt jednej operacji to 3 200 euro. Jak łatwo policzyć potrzeba aż 40 tysięcy euro.
– Nas, rodziców i naszej rodziny nie stać na takie koszty – mówi ze łzami w oczach pan Paweł Stęgierski. – Pełni szczęścia i nadziei, że nasze dziecko będzie coś widziało, zaczęliśmy się zastanawiać, jak zebrać tyle pieniedzy. Szukaliśmy pomocy w Anglii. Zaczęliśmy robić ulotki z prośbą o pomoc dla naszego dziecka.
W tym momencie państwo Stęgierscy zaczęli wierzyć na nowo w ludzi. Pojawili się w ich życiu osoby, które pomagały i to często anonimowo. Tak było na przykład z wydrukowaniem profesjonalnych plakatów z wizerunkiem Olivera i akcją „Pomóż Oliverowi Ujrzeć Słońce".
Dobrzy ludzie znaleźli się i tu, w Anglii, i w Polsce, w rodzinnym mieście państwa Stęgierskich - Krasnymstawie. Niestety, po paru miesiącach pieniądze nie wpływały już tak często, jak to było na początku. Rodzice Olivera nie ustawali jednak w wysiłkach – w Polsce założyli fundację „Ujrzeć Słonce", która ma na celu pomagać dzieciom z retinopatią. Potem ojciec chłopca wpadł na pomysł organizacji koncertów charytatywnych. Do tej pory zoganizowano już 5 koncertów, z których dochód przeznaczony był na leczenie Oliverka.
Dziecko do tej pory przeszło w niemieckiej klinice już dwie operacje. Następna wizyta zaplanowana jest na sierpień.
Państwo Stęgierscy dalej organizują koncerty i zbierają pieniądze na kolejne operacje. Są dozgonnie wdzięczni wszystkim, którzy przyczynili się do pierwszych operacji. Wierzą też, że znajdą się kolejni ludzie o dobrych sercach, którzy wesprą ich w walce o wzrok dziecka.
Każdy funt, każdy pens przybliża Olivera do chwili, gdy nie tylko ujrzy słońce i prezenty (może już na przyszły Dzień Dziecka?), ale też zobaczy swoich rodziców i brata bliźniaka. I właśnie my wszyscy możemy mu w tym pomóc.
Pieniądze na leczenie Olivera Stęgierskiego można wpłacać:
1. na polskie konto fundacji
Fundacja „Ujrzeć Słońce”
Bank PKO SA 1 Oddział w Krasnymstawie
36 1240 2236 1111 0010 3781 2893 z dopiskiem „DAROWIZNA OLIVER”
NR SWIFT (BIC): PKOPPLPW
2. lub na angielskie konto ojca Olivera
Pawel Stegierski
NatWest Bank Cheetham Hill Manchester
sort code:538136
account number:86114107 z dopiskiem „Oliver”
Zapraszamy też do obejrzenia materiałów filmowych TVP Lublin, dotyczących Oliverka:
"Zdarzenia" - magazyn reporterów TVP Lublin, 17 listopada 2010 r.
"Panorama Lubelska", 12 października 2010 r.
oraz do odwiedzenia strony internetowej www.pomocdlaolivera.co.uk