Genetycznie zmodyfikowane materiały są dodawane do ok. 70 proc. artykułów spożywczych mówi prof. Tomasz Twardowski, szef Polskiej Federacji Biotechnologii.
W tej chwili mamy genetycznie zmodyfikowane materiały, produkty praktycznie w całym otoczeniu i środowisku. "Banalne” przykłady to bawełna, izolaty białkowe z soi transgenicznej, czy syrop kukurydziany z kukurydzy zmodyfikowanej. Te preparaty dodawane są do ok. 70 proc. artykułów spożywczych - mówi prof. Twardowski.
Przykładem jest chociażby pasza transgeniczna. - Pochodne paszy transgenicznej to: kurczak, mleko, wołowina, befsztyk, wieprzowina, kiełbasa, szynka itd. Także wszystkie biofarmaceutyki i leki hormonalne, środki medyczne ratujące życie - mówi prof. Twardowski. - Podstawową kwestią dla konsumenta jest prawo wyboru. Produktów genetycznie zmodyfikowanych jest bardzo dużo. Dlatego konieczna jest właściwa legislacja, polityka informacyjna i wiele innych czynników, np. znakowanie produktów. Przykład z naszego codziennego życia: idąc do sklepu klient chce wiedzieć, czy kupuje buty z tworzywa sztucznego, czy ze skóry. Czasami woli tworzywo sztuczne, a czasem skórę - tłumaczy.
Profesor zwraca uwagę, że każdego roku polskie uczelnie opuszcza ponad tysiąc absolwentów z tytułem zawodowym magistra biotechnologii, czy inżyniera biotechnologii. - Aktualnie realizowanych jest większość zagadnień związanych z nowoczesną biotechnologią, czyli genetyczna modyfikacja mikroorganizmów, roślin, jak również wykorzystanie genetycznie zmodyfikowanych organizmów, mikroorganizmów, np. dla ochrony środowiska, czy dla produkcji cennych komponentów. Z rzeczy, które wydają się najciekawsze, jeżeli chodzi o możliwe zastosowania i znajdują się obecnie na poziomie zaawansowanych prac laboratoryjnych, jest np. genetycznie zmodyfikowany len, czy celuloza pochodzenia bakteryjnego stosowana do opatrunków lub szczepionki dla przeciwdziałania chorobom nowotworowym - wskazuje Tomasz Twardowski. - Ponadto w Polsce realizowanych jest dużo badań z zakresu ochrony środowiska, np. usuwania odpadów po ropie naftowej, czy metalach ciężkich - dodaje.
Źródło: ŁR, portalspozywczy.pl