Spóźnienia zdarzają się każdemu. Nawet najbardziej punktualna, przewidująca osoba, może paść ofiarą korka ulicznego, braku prądu w metrze lub utknąć w windzie i spóźnić się do pracy. Ale oprócz tych popularnych i wiarygodnych usprawiedliwień zwierzchnicy słyszą też bardzo dziwne, śmieszne, a czasem żenujące usprawiedliwienia. Oto ich zestawienie.
1. Utknąłem w korku
Utrudnienia na drodze są jednym z najczęstszych powodów spóźnień. Jak wynika z ankiety strony internetowej Career Builder korkami tłumaczy się 1/3 Brytyjczyków. Jeśli stosujesz to wytłumaczenie upewnij się, czy przypadkiem Twój szef nie dojeżdża tą samą trasą.
2. Zaspałem
Kolejne wiarygodne i popularne wytłumaczenie Brytyjczyków, używane przez 10% społeczeństwa. Oczywiście przyznanie się do zaspania nie najlepiej świadczy o umiejętnościach organizacyjnych i pracowitości pracownika. Czasem więc je ubarwiają, dodając, że kapiący przez dziurę w dachu deszcz spowodował spięcie w budziku elektrycznym lub też że współlokator przeciął nożem kabel zasilający do takiego budzika. I tu uwaga: Kto – w dobie smartfonów – używa jeszcze budzika elektrycznego, podłączonego kablem do sieci?
3. To wszystko wina pociągów
Skargi na kursowanie pociągów to praktycznie jedno z hobby Brytyjczyków. Pociągami tłumaczą też swoje spóźnienia pracownicy. Nie chodzi tylko o opóźnienia, ale też usterki sygnalizacji. Zdarzały się też sytuacje podmycia torów i zalania dworców kolejowych. Nie należy jednak przesadzać, bo poważniejsze problemy łatwo sprawdzić w mediach, a poza tym zawsze może się tak zdarzyć, że kolega z pracy dojeżdżający tym samem pociągiem, pojawi się w pracy na czas.
4. Pomyliłem kropelki do oczu
Jeśli nie zadziała żadne z trzech powyższych usprawiedliwień, warto wypróbować któreś z kolejnych sześciu, np. to opisane przez innego ankietowanego Brytyjczyka, który do przemywania swoich soczewek kontaktowych użył superglue zamiast specjalnych kropel.
5. Nocne koszmary
Niektóre wytłumaczenia mogą być jeszcze bardziej osobiste. Pewien pracownik tłumaczył się bowiem nocnymi koszmarami, które nie dały mu spać przez większą część nocy, a potem sprawiły, że zasnął nad ranem jak kamień i nie obudził się na czas. Z tym wytłumaczeniem lepiej jednak uważać, bo może rodzić podejrzenia jakiejś niestabilności emocjonalnej.
6. Dzika przyroda
Wytłumaczenia rodem z „Ptaków” Hitchcocka – mewy atakujące samochód lub autobus, ale też stado koni kopiących w samochód. Pracownicy z Wielkiej Brytanii i USA tłumaczyli swoje spóźnienia nawet zebrami przebiegającymi drogę!
7. Domowe zwierzaki
Dorośli czasem są jak dzieci, dlatego też tłumaczą się, winę zrzucając na kłopotliwe pieski, kotki czy świnki morskie, które albo nabrudziły w domu, zmuszając właściciela do natychmiastowego sprzątania, albo też wymagają zabrania do weterynarza.
8. Klucze
Zgubienie i szukanie kluczy to bardzo częste usprawiedliwienie spóźnialskich. Niektórzy przechodzą jednak samych siebie, ubarwiając tę wersję. Jeden Amerykanin twierdził na przykład, że wkurzona żona zamroziła mu klucze w szklance wody.
9. Zęby
Wizyta u dentysty też wydaje się całkiem racjonalnym wyjaśnieniem spóźnienia. Ale aż nieprawdopodobne wydało się pewnemu szefowi, że pracownik zapomniał swojej sztucznej szczęki i o tym fakcie przypomniał sobie pod samą firmą, a następnie wrócił po swoje zęby do domu.
10. Kłopot z kalendarzem
Każdemu może się zdarzyć, że pomylą mu się dni tygodnia i w piątek obudzi się przeświadczony, że to już sobota, a w poniedziałek – że to dopiero niedziela. No, może prawie każdemu. Mamy nadzieję, że przedstawione usprawiedliwienia będą przydatne, jeśli nie do usprawiedliwiania własnych spóźnień w pracy, to chociażby do rozśmieszania współpracowników i znajomych.
emka