Dwudzieste, jubileuszowe wydanie kalendarza Lavazza, który przez minione lata zdążył uplasować się obok takich gigantów jak kalendarz Pirelli, zaskakuje niestandardowym, ekscentrycznym podejściem do tematu. To zupełnie inna fotograficzna opowieść, od tej, do jakiej Lavazza przyzwyczaiła nas przez ostatnich 19 lat.
- Przyzwyczajeni do tego, że z kart kalendarza dotychczas patrzyły na nas piękne ciała modelek i modeli, powinniśmy przygotować się na radykalną zmianę - podkreśla Sylwia Mokrysz z zarządu Mokate SA.
Tym razem, jedyna w tym gronie modelka, Valerie van der Graaf, zdobi wyłącznie pierwszą i ostatnią stronę okładki. - Bohaterami kolejnej edycji jest dwunastu wielkich fotografów i dwanaście etiud zaskakujących formą, i ujęciem tematu. Na dodatek, możliwych do odczytania na wiele sposobów. Zarówno poranna kawa jak i kalendarz zdecydowanie potrafią zainspirować - mówi Ewa Nieć, projektantka biżuterii ArsDavia.
Każdego roku wydawca eksperymentował przy pracach nad kalendarzem z nowymi trendami artystycznymi i różnorodną tematyką. - W tej edycji, postanowiliśmy poprosić wielkich fotografów o stworzenie autoportretów, inspirowanych naszym espresso - wyjaśnia Franceska Lavazza. - Rezultaty są naprawdę ekscytujące - zapewnia.
Źródło: portalspozywczy.pl