Pinterest - kolejna zabawka dla lansiarzy, panienek, kur domowych czy skuteczne narzędzie i nadzieja marketerów? Jedno jest pewne, popularność serwisu rośnie. Konto na Pinterest mają już Liverpool FC, Barack Obama, amerykańska armia, gmina Brody i Mark Zuckerberg, twórca Facebooka.
„BTW: znacie tą stronę: www.pinterest.com? w Polsce jest chyba nieznana ale za oceanem to szał. Jest lepsza od dekorii, bo bardziej interaktywna (można "przyszpilać" cudze zdjęcia na swoje tablice, więc zdjecia się nie dublują) i zapisuje się oryginalne źródło z którego pochodzi zdjęcie, co bardzo ułatwia życie (zwłaszcza blogerom)” – taka uwagę zamieściła jedna z internautek na forum dotyczącym aranżacji wnętrz, wklejając link do zdjęcia z Pinterestu we wrześniu 2011 roku. Dziś chyba żaden aktywny użytkownik for wnętrzarskich/urodowych/modowych/florystycznych czy jakichkolwiek innych, na których duże znaczenie mają zdjęcia, nie zapytałby, co to jest Pinterest. Znacznie ważniejszym pytaniem jest: jak zdobyć zaproszenie?
Dla dziewczyn czy lansiarzy?
Cukierek dla oczu, ładny, cute, sweet, śliczny, a nawet słodziusi i śliczniusi – tak o Pinterest piszą internauci. Wielu zauważa, że szata graficzna serwisu jest zarówno powodem, jak i efektem, ogromnego zainteresowania kobiet. W artykułach na temat tego serwisu parokrotnie przywołano opinię Lorena Feldmana, producenta filmowego, który na swoim profilu na Google+ napisał: „Pinterest jest dla znudzonych, materialistycznych kur domowych”. W prawie 100 publikacjach na temat Pinterest napisano, że jest to portal dla kobiet, często porównuje się go ze wspomnianym Google+, który z kolei zdominowany jest przez mężczyzn. Marek Minakowski na portalu minakowski.tek24.pl zauważa: „Kultura zbieracko-łowiecka w czystym wydaniu (...). Pinterest to narzędzie stworzone właśnie do tego, co kochają kobiety od milionów lat: tu ładny kwiatek, tam słodka jagódka, tak sobie chodzimy i zbieramy, a potem przychodzimy do domu i znowu zaczynamy wszystko z podłogi zbierać, podnosić, układać... Potem zapraszamy przyjaciółki i razem z nimi oglądamy, cośmy tam nazbierały i naukładały... Brrr.... Od samego patrzenia rodzi się w człowieku męska szowinistyczna świnia”. W komentarzach internautów pojawia się też inna teoria: Pinterest jest modny, więc osoby podążające za trendami po prostu muszą się zaangażować – czyli „kolejna lanserka”. „Zbliża się wojna albo jakaś tragedia, ludziom już kompletnie odbija od tego dobrobytu” – zauważa zgryźliwie jeden z internautów, jednak zaraz inny uspokaja: „Nie wiem po co próbujecie zaszufladkowac ludzi, którzy używają takiego, czy innego serwisu. Na co dzień używacie mnóstwa rzeczy, które kto inny wymyślił dla pieniędzy - i co? I nic. Pinterest jest faktycznie ładny, zaglądam tam zwykle raz w tygodniu dla relaksu. Dajcie spokój z tym krytykowaniem”.
Ani dziewczyny, ani lansiarze!
Liverpool FC, Barack Obama, amerykańska armia, gmina Brody i Mark Zuckerberg – ani kobiety, ani hipsterzy; każdy z innego powodu założył sobie konto na Pinterest. Twórcę Facebooka tłumaczy zainteresowanie poczynaniami konkurencji, prezydenta USA - szukanie kontaktu z obywatelami i wrażliwość na trendy social media. Pinterest znajduje się obecnie w centrum zainteresowania marketerów – w Polsce o sposobach dotarcia do klientów za pośrednictwem tego serwisu napisano prawie 50 razy. „Ponoć wiele marek zwija się z Facebook.a bo f-commerce po prostu nie wychodzi. Przenoszą się gdzie? Ano właśnie na Pinterest :)” – zauważył jeden z internautów. Przeglądanie ładnych zdjęć wciąga – ten czas i zainteresowanie potencjalnych klientów warto wykorzystać.
Dlaczego internauci polecają Pinterest?
„Na pinterest jest masa pomysłów i przepisów na lampy do zrobienia samemu, polecam”; „kulinarne inspiracje? zajrzyj na Pinterest. Ja tam znajduje nowe inspiracje jesli nie codziennie to pare razy w tyg
Jesli lubisz jednogarnkowe, to poszukaj pod haslem crockpot np. Nawet tak wybredny ;) zywieniowo przypadek jak ja znajduje ta droga bez problemu bo po czasie potrzeby zsynchronizuja Ci sie z gustami tych ktorzy maja podobne :)” – aranżacja wnętrz, koty, jedzenie, ubrania i kosmetyki – to najczęstsze tematy zdjęć umieszczanych na tej wirtualnej tablicy korkowej. Najprościej jednak zawartość serwisu opisać jako rzeczy ładne i przyjemne. „Dla mnie serwis jest o tyle użyteczny, że nie muszę zapisywać wszystkich linków i obrazków, które mi się spodobają - oszczędzam przestrzeń dyskową i nie mam bałagany w przeglądarce” – chwali Pinterest jeden z internautów.
Nie tylko ładne zdjęcia. Pinterest w czasach ACTA
O Pintereście, wbrew pozorom, pisze się nie tylko w kontekście ładnych zdjęć. To nie tylko nowatorski agregator treści, ale firma, podlegająca prawom rynku i gracz skazany na konfrontacje z konkurencją. Kilkanaście publikacji internetowych skoncentrowanych było na temacie praw autorskich i tego, jak respektowane są przez Pinterest w czasach ACTA. W ok. 20 artykułach omówiono regulamin serwisu i politykę prywatności. Tyle samo materiałów przedstawiało Pinspire – niemieckiego klona Pinterestu. „Pojawiły się już polskie kopie <<cudownego>> serwisu: pinoteka.pl, pinspire.pl, zszywka.pl i wszystkie opierają się na tej samej zasadzie co pinterest. I na wszystkich jest w kółko to samo” – przeczytać można w jednym z komentarzy. Kilkadziesiąt publikacji omówiło działalność Marka Zuckerberga na Pintereście, zaś porównania oraz analizy relacji Pinerestu i Facebooka pojawiły się w setkach materiałów. Czy zainteresowanie Pinterestem się utrzyma? Według niektórych internautów jest to przerost formy nad treścią, który szybko się znudzi użytkownikom. Dominują jednak opinie taka jak ta: „Polecam! Od kiedy korzystam z Pinterest nie mam już miliona zakładek w ulubionych i nie notuję tysiąca istotnych rzeczy w notsie”.
Nina Olszewska, Instytut Monitorowania Mediów
O raporcie:
Analizę wykonano na podstawie 1 487 materiałów internetowych dostarczonych przez Instytut Monitorowania Mediów, w których znalazło się słowo „Pinterest”. Raport obejmuje okres od 1 kwietnia 2011 do 13 kwietnia 2012 r.