O tym, że z rozwagą trzeba korzystać z mediów społecznościowych, wiemy nie od dziś. Niewinnie wyglądające aplikacje mogą być w rzeczywistości niebezpiecznym narzędziem. Tak jest właśnie w przypadku najpopularniejszej wśród polskich użytkowników Facebooka aplikacji – „Mój kalendarz”, która tak naprawdę służy do wyłudzania danych i rozsyłania spamu.
„Mój Kalendarz" oferuje funkcję wirtualnego kalendarza, wraz z opcją przypominania o urodzinach znajomych. W rzeczywistości powoduje rozsyłanie wśród znajomych zaproszeń i zapytań bez wiedzy samego użytkownika. Ponadto maskuje swoją instalację. Wystarczy odpowiedzieć na prośbę uzupełnienia danych w „kalendarzu" znajomego (prośba taka wysyłana jest najczęściej bez wiedzy „zapraszającego"), by stać się częścią sieci rozsyłającej niechciane wiadomości i gromadzącej dane o kolejnych użytkownikach.
Przed aplikacją tą ostrzegano już w zeszłym roku. Mówiono, że program ma znikomą użyteczność, a w rzeczywistości służy do zbierania „ogromnej ilości danych o użytkownikach sieci - od ich adresów mailowych po strony internetowe, które odwiedzili". Mimo tego, popularność aplikacji jest wciąż wysoka.
Według Gemiusa w lipcu z „Mojego kalendarza" skorzystał 1 mln 100 tys. tzw. realnych użytkowników (czyli takich, którzy w danym miesiącu wykonali co najmniej jedną odsłonę danej strony), a w sierpniu - 900 tys., czyli około 7 proc. wszystkich polskich użytkowników Facebooka.
Dobrze więc zastanów się, zanim odpowiesz na prośbę znajomych uzupełnienia danych w ich „kalendarzu”. Strzeż swoich danych prywatnych i udzielaj ich tylko osobom i instytucjom, którym ufasz.