Nie lubisz swojej pracy lub szefa? Zdenerwowała Cię klientka? A może po prostu masz własną opinię na pewne sprawy? Zastanów się pięć razy zanim napiszesz o tym w uaktualnieniu swojego statusu czy nawet w komentarzu do cudzego postu. Przez kilka nierozważnych słów możesz bowiem stracić pracę.
O tym, jak poważna jest to kwestia i jak duże ryzyko utraty pracy, przekonało się już sporo osób. O niektórych z nich było głośno w mediach i są najlepszym przykładem na to, jak niewiele potrzeba, żeby stracić etat.
31 października 2008 – Linia lotnicza Virgin Atlantic zwolniła trzynaście stewardes i stewardów za krytykowanie jej standardów bezpieczeństwa i nazwanie pasażerów „chavs” (dresiarze) właśnie na Facebooku.
26 lutego 2009 – Nastoletnia pracownica biurowa - Kimberley Swan z miejscowości Clacton-on-Sea (hrabstwo Essex) już w pierwszym dniu pracy narzekała na Facebooku na nudną pracę. Na Facebooku opublikowała dwa komentarze o następującej treści „First day at work. Omg!! So dull!!” (Pierwszy dzień w pracy. O mój Boże. Ale nudy!!) oraz „All I do is shred holepunch and scan paper!!!" (Jedyne co robię, to przepuszczanie papieru przez niszczarkę do dokumentów, dziurkowanie go i skanowanie.)
29 marca 2009 - 27-letni strażnik więzienny z więzienia w Leicester został zwolniony za zaprzyjaźnienie się na Facebooku z 13 przestępcami, odsiadującymi wyrok w tym więzieniu. Na swój profil facebookowy wstawił nawet zdjecia z zaprzyjaźnionymi skazanymi, a śledztwo wykazało, że do niektórych z nich strażnik nawet dzwonił.
27 kwietnia 2009 – Szwajcarska pracownica jednej z firm ubezpieczeniowej została złapana na korzystaniu z Facebooka w dniu, w którym wzięła urlop chorobowy ze względu na migrenę niepozwalającą jej pracować przy komputerze.
14 sierpnia 2009 – Kobieta znana tylko jako Lindsay została zwolniona z pracy za obrażanie szefa na Facebooku. Lindsay w swoim statusie nazwała go „total pervy w****r” (całkowicie zboczony ch*j), zapominając, że wcześniej dodała go do znajomych i że bez problemu może on przeczytać jej aktualnizację status. Szef załatwił sprawę od razu, również na Facebooku dziwiąc się, że przez 5 miesięcy pracy z nim nie zauważyła, że jest on gejem. Za pomocą Facebooka przekazał jej też wiadomość, że nie musi się już więcej wysilać i przychodzić do pracy.
17 maja 2010 – Ashley Johnson, kelnerka z amerykańskiego stanu North Carolina, została zwolniona z pracy w pizzeria Brixx za umieszczenie negatywnego komentarza na temat dwóch klientów, którzy po trzech godzina w pizzerii zostawili jej tylko 5 dolarów napiwku. Zarząd firmy zwolnił ją za złamanie obowiązujących w restauracji zasad dotyczących mediów społecznych.
10 czerwca 2010 – Pięć pięlegniarek z Kalifornii zostało zwolnionych z pracy, ponieważ na Facebooku omawiały choroby i schorzenia swoich pacjentów. Oficjalnym powodem zwolnienia było złamanie prawa do prywatności pacjenta.
19 sierpnia 2010 – Simone Cox, opiekun osób starszych i niepełnosprawnych z Doncaster został zwolniony z pracy za umieszczanie na Facebooku obraźliwych komentarzy na temat starszych ludzi, którymi miał się opiekować.
9 listopada 2012 – 22-letnia Denise Helms z Kalifornii straciła natomiast pracę za obraźliwe i rasistowskie wypowiedzi na temat Barracka Obamy po wygranej przez niego drugiej kadencji prezydenckiej. Denise napisała „Another 4 years of this n*****. Maybe he will get assassinated this term." (Kolejne 4 lata tego cz... [obraźliwe określenie Afroamerykanina]. Może w czasie tej kadencji ktoś zrobi na niego zamach), za co została zwolniona ze znanej firmy lodziarskiej Cold Stone Creamery.
Zwykła głupota czy zbytnia ufność w prawo do wolności słowa? Tak czy inaczej, zawsze lepiej jest „dmuchać na zimne” i ostrożnie formułować treści na Facebooku niż stracić pracę przez kilka słów opublikowanych w Internecie.
tom