Zacznę od tego, że naprawdę bardzo mi smutno, że mały Alfie Evans zmarł. Ale jeszcze bardziej mi przykro, że moi rodacy dali się aż tak zmanipulować prawicowym mediom i krzykaczom, że gotowi byli narazić zdrowie i życie ponad 300 innych dzieci oraz skrzywdzić personel szpitala.
Tajemnicza choroba
Laicy, nie mający pojęcia o funkcjonowaniu tak skomplikowanego organu, jakim jest mózg, wypowiadali się na temat przyczyn i rokowań choroby. Wymyślili spisek lekarzy i koncernów farmaceutycznych. Krzyczeli o przeszczepie organów. Te dwie teorie same sobie zaprzeczają. Bo skoro potrzebowali ciałka Alfiego do sekcji zwłok i pełnego raportu na temat „testowanego” leku, to jak mieliby sprzedać organy? Teoria o szczepionce? Młyn na wodę antyszczepionkowców.
Temat zastępczy
Aferę podchwyciła i rozdmuchała Telewizja Polska. Przecież w tym samym czasie w polskim Sejmie protestowali rodzice dzieci i osób niepełnosprawnych. Zamiast mówić o nich i ich codziennym zmaganiu się z chorobami i niepełnosprawnością, łatwiej było zrobić newsa o tej okropnej Anglii, gdzie króluje „cywilizacja śmierci”. Polscy politycy mieli okazję „zabłysnąć” swoją troską o dzieci w obcym kraju i poprawić notowania. Szkoda, że o chore dzieci w swoim kraju tak się już nie troszczą.
Chrześcijańska miłość bliźniego
W imię miłości bliźniego przez ostatni tydzień wzywano codziennie setki osób do stawienia się pod szpitalem i protestowania. Jak się ma ta miłość i w ogóle chrześcijaństwo do namawiania do atakowania personelu szpitala? Listy z życzeniami powrotu do zdrowia, wysyłane za potwierdzeniem odbioru miały obciążyć administrację szpitala. Czyli dołożyć im dodatkowej pracy, żeby na przykład nie zdążyli zamówić kolejnej partii leków czy czystej pościeli dla chorych? Co chcieliście osiągnąć, włączając alarm pożarowy w szpitalu? Czy zdajecie sobie sprawę, że w takiej sytuacji wiele operacji, ratujących zdrowie i ŻYCIE zostałoby przerwanych? A co z innymi pacjentami, którzy musieliby zostać ewakuowani ze szpitala? Czy pomyśleliście o wcześniakach z oddziału neonatologii (jednego z pięciu specjalistycznych oddziałów tego typu w UK)? Ile maleństw mogło ucierpieć? Ile istnień ludzkich narazilibyście? „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni”. Kto z Was pamiętał te słowa Chrystusa, wyzywając personel szpitala i życząc im śmierci, nie znając prawdy o chorobie Alfiego?
Przepraszam
Jako Polka przepraszam personel szpitala Adler Hey Hospital w Liverpool za słowa, gesty, obelgi, krzyki i zakłócanie porządku. Proszę też, żeby mali pacjenci tego szpitala (około 300 osób) i ich rodzice wybaczyli te hałasy i stres ostatniego tygodnia. Proszę „wybaczcie im, bo nie wiedzą co czynią”.
Odpowiedzialność zbiorowa
Przez ostatnie kilkanaście lat pracowaliśmy nad poprawą wizerunku Polaków w UK. Przestano nas postrzegać jako tanią siłę roboczą, a zaczęto jako odpowiedzialnych, solidnych pracowników, troszczących się o swoje rodziny. Jakim prawem używaliście naszej flagi pod szpitalem? Teraz będziemy już wszyscy postrzegani jako awanturnicy. Celowo piszę Wy – my, bo absolutnie odcinam się od wszystkich Waszych poczynań. Jednak wiem, że na tym wszystkim ucierpiał wizerunek wszystkich Polaków w UK.
Grzech pychy ukarany
Wasza pycha i chęć zaistnienia w mediach zostaną jednak ukarane. Zdjęcia robione pod szpitalem trafią nie tylko na pierwsze strony gazet, ale też do kronik policyjnych i do rejestrów Home Office-u. Policja już od dawna śledzi Wasze facebookowe wpisy i podżeganie do nienawiści i zamieszek społecznych. Tego nie da się już wykasować. To wszystko zostaje na serwerach! Na Waszym miejscu nie wyjeżdżałabym z UK w najbliższym czasie, bo nie wiadomo, czy Was jeszcze tu ktoś wpuści. Nawet w swoim angielskim domu nie jesteście bezpieczni, bo dalej obowiązują przepisy, że osoba z kraju unijnego może być usunięta z UK, jeśli stanowi realne zagrożenie dla społeczeństwa (considered to pose a genuine, present and sufficiently serious threat to the public). Nie wierzycie? Poczytajcie o Polakach, którym odmówiono wjazdu do UK ze względu na poglądy – Jacek Międlar, Rafał Ziemkiewicz to 2 przykłady z ostatnich miesięcy.
Prawdziwa pomoc
Jeśli naprawdę przejmujecie się losem chorych dzieci, dlaczego tak trudno jest Wam wysupłać funt czy dwa na pomoc naprawdę potrzebującym dzieciom – polskim dzieciom, które zbierają na operacje w Stanach lub na kosztowną rehabilitację? No tak, ale nikt Was nie pokaże w telewizji, że daliście funt na chorego. Nikt nie skomentuje Waszego postu na Facebooku o zbiórce dla matki umierającej na raka lub na turnus rehabilitacyjny dziecka z porażeniem mózgowym.
Zresztą nie o same pieniądze chodzi. Ile godzin spędziłeś pod szpitalem, w drodze „na akcję”, rozsyłając posty na Facebooku? A czy kiedykolwiek ofiarowałeś chociaż godzinę swojego cennego czasu na przykład jako wolontariusz w domu opieki? Kiedy ostatnio pomogłeś osobie niepełnosprawnej wsiąść do autobusu? Czy zdarzyło Ci się zaoferować koleżance - matce dziecka specjalnej troski, że posiedzisz z dzieckiem chwilę, żeby mogła spokojnie zrobić zakupy czy pójść pod prysznic? Czy zaproponowałaś kiedykolwiek wspólną zabawę Waszych dzieci? Nie, bo po co. Wystarczy, że pokrzyczałeś / pokrzyczałaś pod szpitalem.
Elżbieta Ślebzak