Peter ma 26 lat, ukończone studia i... jest anorektykiem. Dlaczego jest to tak zaskakujące? Chyba dlatego, że gdy słyszymy słowo „anorektyk”, staje nam przed oczami próżna czternastoletnia dziewczyna zapatrzona w kolorowe czasopisma. Rzeczywistość jest jednak odrobinę inna, jak sama się przekonałam poznając Petera i namawiając go na szczerą rozmowę o anoreksji.
Anoreksja jest coraz częstszym problemem, z którym borykają się młodzi oraz ich rodzice. Większość ludzi, którzy nie mieli do czynienia z tą straszną chorobą, czasami nie zdaje sobie sprawy z tego, jak poważne może mieć ona skutki. Niestety społeczeństwo ma zwykle błędne wyobrażenie o osobach zapadających na anoreksję.
Na czym tak naprawdę polega ta choroba dowiedziałam się poznając Petera, teraz jednego z moich bliższych znajomych, od lat zmagającego się z tą właśnie formą zaburzeń żywienia. Namówiłam go, aby dokładnie opowiedzał o swojej chorobie i jak się to wszystko zaczęło, informując również o celu tej rozmowy czyli publikacji na portalu dla Polaków w UK. Rozmawialiśmy przez Skype’a, a oto tłumaczenie naszej rozmowy.
Ja: Cześć, Peter. Dziękuję, że zgodziłeś się na tę rozmowę. Domyślam się, iż nie jest łatwo opowiadać o własnych problemach.
Peter: Zawsze do usług. Pytaj, o co tylko chcesz, najwyżej ci nie odpowiem.
Ja: Dobrze, pierwsze pytanie. Kiedy zacząłeś chorować?
Peter: Zdefiniuj „chorować”. Masz na myśli, w którym momencie zacząłem zapadać na anoreksję, czy też kiedy zaczęła ona mieć negatywne skutki na moje zdrowie?
Ja: Miałam na myśli, kiedy zacząłeś zapadać na anoreksję.
Peter: Ciężko tak właściwie powiedzieć, gdyż nie budzisz się po prostu któregoś dnia z myślą „No to dzisiaj pobędę anorektykiem”. Powiedziałbym, że zacząłem coraz usilniej dążyć do zrzucenia wagi. Był to wrzesień 2010 roku.
Ja: A kiedy zauważyłeś, jak to oddziałowuje na twój organizm?
Peter: Powiedziałbym, ze parę tygodni po tym, jak postanowiłem zrzucić kilka kilogramów. W którymś momencie stwierdziłem, iż dieta 1500 kalorii nie przynosi oczekiwanych skutków w pożądanym przeze mnie tempie. Postanowiłem zatem drastycznie ograniczyć jedzenie, a po dwóch tygodniach zemdlałem w pracy. Podczas tych dwóch tygodni straciłem około 7 kg. Cały czas czułem się ospały i miałem okropne bóle głowy.
Ja: Dlaczego chciałeś schudnąć? Czy kiedykolwiek zmagałeś się z nadwagą, czy też zwyczajnie nie byłeś zadowolony z tego, jak wyglądasz?
Peter: Muszę przyznać, że byłem dość otyłym dzieckiem, a później nastolatkiem. W którymś momencie ważyłem 68 kg przy wzroście 157cm. Zawsze chciałem pozbyć się dużego brzucha i już wcześniej próbowałem różnych diet, lecz bez skutku. We wrześniu 2010 roku byłem dość przybity, cierpiałem od jakiegoś czasu na depresję. Któregoś dnia zaprosiłem na randkę dziewczynę, która podobała mi się od dłuższego czasu. Odmówiła w dość nieprzyjemny sposób. Według niej nie byłem dla niej wystarczająco dobry. Po tym kompletnie straciłem pewność siebie i aby znów się poczuć dobrze, postanowiłem schudnąć.
Ja: A co ze zdrowiem w wymiarze długoterminowym? Zauważyłeś u siebie jakieś niepożądane zmiany, poza uczuciem ospałości oraz bólami głowy?
Peter: Oczywiście i to mnóstwo. Słabe, wypadające włosy, sucha, szara skóra, anemia, ale myślę, że najbardziej przerażające jest to uczucie słabości, którego doświadczam podczas ćwiczeń fizycznych. Myślę, że tak się dzieje ponieważ spalam wtedy własne ciało raczej niż kalorie, które tego dnia zjadłem czy tłuszcz, którego również brak.
Ja: Wracając do poprzedniego wątku. Jak ci się udało zrzucić te 7 kg w tak krótkim czasie? Wydaje mi się to okropnie niezdrowe i prawie niemożliwe.
Peter: Głodówka. Jadłem mniej niż 500 kalorii dziennie. Jedzenie, które spożywałem nie mogło zawierać więcej niż 25 g tłuszczu i 7 g tłuszczów nasyconych. Ponadto każdego dnia pokonywałem spacerem dystans około 10 km, a kilka razy w tygodniu jeździłem na rowerze.
Ja: Czy udało ci się kiedyś zrzucić większą ilość masy ciała w tak krótkim czasie?
Peter: Kiedyś schudłem 4 kg w 3 dni, ale to dlatego, że byłem bardzo chory. Nie ma to związku z anoreksją.
Ja: Czy zdarza ci się przejadać po takiej długotrwałej głodówce?
Peter: Nie, nigdy mi się to nie zdarzyło.
Ja: Jak radzisz sobie z ciągłym uczuciem głodu?
Peter: Kiedyś piłem wodę litrami, żeby go aż tak bardzo nie czuć. Teraz przyzwyczaiłem się do pustego żołądka i już mi to nie przeszkadza.
Ja: Czy jakość spożywanego przez ciebie jedzenia ma dla ciebie znaczenie? Starasz się jeść tylko zdrowe produkty, czy mały kawałek pizzy też jest dobry, o ile ma odpowiednią ilość kalorii?
Peter: Osobiście staram się jeść dużo warzyw i produktów pełnoziarnistych. Staram się nie jeść mięsa oraz wszelkich wysoko przetworzonych produktów, ale myślę, iż różne osoby zmagające się z anoreksją mają różne podejście do sprawy.
Ja: Jaka była twoja najniższa masa ciała?
Peter: 45 kg przy wzroście 178 cm.
Ja: Kiedy twoja rodzina zaczęła zauważać, że coś jest nie tak?
Peter: Gdy zemdlałem drugi raz w pracy i zadzwoniono do nich ze szpitala.
Ja: Co się działo później? Jak radzili sobie z twoją przypadłością? Czy kiedykolwiek starałeś się to przed nimi ukrywać?
Peter: Oczywiście, że starałem się to ukrywać. Na szczęście w tamtym czasie mnóstwo pracowałem, więc nie mogli sprawdzać, co jem w ciągu dnia. Zdarzało się, że zostawałem w pracy po godzinach, tylko po to, aby spóźnić się na obiad. Wymyślałem wtedy historie typu „jadłem już w pracy” i zazwyczaj to wystarczyło.
Ja: A oni i tak ci wierzyli? Pomimo tego, iż chudłeś praktycznie z dnia na dzień?
Peter: Często zajęci byli własnymi sprawami. Raz nawet usłyszałem od brata komplement, że do twarzy mi bez brzuszka.
Ja: Czy twoja rodzina zdaje sobie sprawę z tego, że wciąż zmagasz się z anoreksją?
Peter: Nie. Wydaje im się, że jeśli zmusili mnie, abym przybrał odrobinę na wadze, to problem zniknął. Nie wiedzą, że prawdziwy problem leży w tym, jak się czuję. Zmagam się z tą chorobą każdego dnia i wkładam całą swoją energię w to, aby kompletnie wyzdrowieć.
Ja: A co z przyjaciółmi? Mogę się założyć, że się o ciebie troszczą. Jak radzą sobie z twoim problemem?
Peter: Większość z nich nie wie. Tylko najbliźsi. Bardzo mnie wspierają i często oferują pomoc, czasem pilnują, abym jadł wszystkie posiłki, jak należy.
Ja: Prawdziwi przyjaciele. Czy próbowałeś dołączyć do grupy wsparcia? Może taka forma terapii okazałaby się pomocna.
Peter: Nie, nie myślałem o tym wcześniej, gdyż nie zdawałem sobie sprawy z tego, że mam jakiś problem. Teraz szukam pomocy.
Ja: Ostatnio w internecie natknęłam się na tak zwane strony pro-ana. Co o tym myślisz?
Peter: Nigdy nie spotkałem się z niczym podobnym.
Ja: Są to strony zakładane przez ludzi, którzy promują anoreksję jako styl życia oraz sposób na bycie idealnym. Wzajemnie wspierają się w dążeniu do wymarzonej, często bardzo niskiej, masy ciała.
Peter: No więc osobiście myślę, żę chciałbym mieć kogoś, kto pomógłby mi chudnąć. Dobrze byłoby dzielić się doświadczeniami, technikami oraz dietami. Nie jestem pewien, ale może wtedy nie czułbym się tak wyobcowany, ale z drugiej strony na pewno nie pomogłoby mi to wyzdrowieć. Osobiście bałbym się założyć taką stronę, ponieważ nie mógłbym wziąć na siebie odpowiedzialności za czyjeś pogrążanie się w tej chorobie. Niestety teraz muszę cię jednak przeprosić, ponieważ za godzinę umówiony jestem z dziewczyną, a muszę się jeszcze wyszykować.
Ja: Idziesz na randkę? Intrygujące. Kim jest ta szczęściara?
Peter: Taka dziewczyna, którą niedawno poznałem. Jest naprawdę niesamowita, więc umówiłem się z nią na kawę.
Ja: Idź więc i się szykuj. Dziewczyny nie lubią spóźnialskich. Dzięki za rozmowę.
Peter: Jak już mówiłem, zawsze do usług.
Rozmawiała Ola